Wyobraźcie sobie sesję zakochanych, w polu pełnym słoneczników, o zachodzie słońca.
Taka była sesja Anny i Martina.
Był to ciepły, letni wieczór. Słoneczko powoli chyliło się ku zachodowi. Znaleźliśmy przepiękne pole, pełne słoneczników oraz polną dróżkę tuż obok. Ania i Martin — narzeczeni, krótko przed swoim ślubem, wtuleni i zapatrzeni w siebie.
Było romantyczne, ale i całkiem wesoło!